Renta czy świadczenie rehabilitacyjne po 182 dniach zwolnienia?
Od Przychodnia Medycyny Pracy Wrocław |
Witam, Proszę o poradę w sprawie możliwych wariantów orzeczenia lekarskiego które ZUS może zaproponować pacjentowi w sytuacji w jakiej znalazła się moja żona. W końcówce ubiegłego roku stwierdzono u niej komórki nowotworowe - guz na węzłach chłonnych, biopsja, stwierdzenia stanu przerzutu, poszukiwanie źródła nowotworu, w końcu badanie receptorów wskazało pierś, chemioterapia wyciszająca - 4 wlewki, zabieg usunięcia piersi wraz z węzłami chłonnymi, chemioterapia pooperacyjna - 4 wlewki - w trakcie, potem przewidziana jeszcze radioterapia.Za dwa tygodnie mija żonie 182 dni zwolnienia lekarskiego. Żona
chciałaby wrócić do pracy (wiek 55lat). Lekarz prowadzący pozytywnie rokuje możliwość powrotu do pracy.
Złożony wniosek o przyznanie świadczenia rehabilitacyjnego na okres do zakończenia leczenia został załatwiony orzeczeniem lekarza ZUS, o całkowitej niezdolności do pracy na okres jednego roku i przyznaniem renty na ten okres z komentarzem, że dla kobiety w pani wieku jest to wyjście lepiej zabezpieczające przyszłość, z uwagi na możliwość zwolnienia przez pracodawcę. Oczywiście od decyzji przysługuje odwołanie. Moje i żony pytania i wątpliwości są następujące: -
czy lekarz orzecznik wg procedur ZUS może podważać rokowania dotyczące stanu zdrowia i jego poprawy wystawione przez lekarz a prowadzącego - czy w przypadku deklaracji zakładu pracy o możliwości powrotu do pracy po okresie zwolnienia (staż pracy w firmie ok. 20 lat, ogółem ponad 30 lat) nie jest lepszym i korzystniejszym dla pacjenta pobieranie zasiłku rehabilitacyjnego, nawet w przypadku gdyby potem zakład pracy wycofał się ze złożonej deklaracji nie mając gwarancji przedłużenia przyznanej na rok renty - czy są jakieś procedury dotyczące przedłużenia okresu przyznanej
renty w przypadku choroby takiej jak u żony i do jakiego okresu
- jeżeli w oczach orzecznika jest tak źle to czemu nie przyznaje się renty np na 3 czy 5 lat, czy wynika to z jakichś procedur, czy z wytycznych ekonomii ZUS bez względu na pacjenta, jego staż pracy i okres ubezpieczenia - czy nie może się po roku okazać, że renta nie jest przedłużona i żona zostaje na lodzie (jest pierwszym rocznikiem nie łapiącym się na wcześniejszą emeryturę 1954) - czy zgoda na przyjęcie świadczenia rentowego oznacza automatyczne rozwiązanie stosunku pracy z pracodawcą - czy w przypadku takiej renty istnieje możliwość pracy np na pół etatu lub jakie są inne ograniczenia - jaka forma odwołania czy innych działań byłaby najlepszą pod względem zabezpieczenia środków na utrzymanie czy możliwości ich utrzymania do czasu pozwalającego na
przejście na emeryturę - kto, w jakim trybie i w jakiej wysokości przyznaje rentę na podstawia takiego orzeczenia
Przepraszam za dużą ilość pytań i wątpliwości ale zaistniała sytuacja mocno nas zaskoczyła, żona nie brała pod uwagę takiego obrotu sprawy, nie znamy przepisów i praktyki w tym zakresie nawet z jakichś podobnych sytuacji wśród rodziny i znajomych. Byłbym bardzo wdzięczny za poradę, tym bardziej, że czas na odwołanie mamy do 12.08.2009 a zapoznanie się samodzielne z tymi problemami raczej przekracza możliwości przeciętnego pacjenta. Jeżeli pomogłaby wizyta u Pana to jesteśmy gotowi przyjechać na spotkanie. Z góry dziękuję i serdecznie pozdrawiam.
Renta czy świadczenie rehabilitacyjne po 182 dniach zwolnienia Moja odpowiedź Temat ma charakter otwarty. Za bardzo nie wiem co mam poradzić, więc proszę chętnych o pomoc poprzez komentarze. Po raz pierwszy spotykam się z dylematem renta czy świadczenie rehabilitacyjne. Witam, Panie doktorze, przede wszystkim serdeczne dzięki za odpowiedź. Dopiero dzisiaj jestem pod internetem więc mam możliwość kontaktu. Oczywiście brać należy pod uwagę wszystkie możliwości i żona chce jeszcze raz porozmawiać ze swoim szefostwem odnośnie deklaracji powrotu do pracy i ich planów zatrudnienia w dłuższej perspektywie. Jest to oczywiście tylko teoria ale są podstawy sądzić, że z podjętych deklaracji postarają się wywiązać.
Za Pana radą postaram się jeszcze raz porozmawiać z lekarką prowadzącą odnośnie rokowań na przyszłość. Mam jeszcze takie pytania: - w przypadku nie przyjęcia przez żonę propozycji rentowej ZUS-u czy nie ma z ich strony jakichś ograniczeń (teraz i w przyszłości) w przypadku podjęcia decyzji o powrocie do pracy po upływie 182 dni zwolnienia chorobowego, oczywiście wiąże się to z dopuszczeniem do pracy przez lekarza medycyny pracy, co w przypadku choroby nowotworowej podobno jest dopuszczalne
- czy w przypadku powrotu do pracy i pomimo deklaracji zakładu pracy o takiej możliwości ewentualne wypowiedzenie jest wypowiedzeniem na warunkach ogólnych umowy o pracę, czy na warunkach likwidacji stanowiska czy teź możliwa jest inna, mniej korzystna jego forma - czy w przypadku "odpukać" nawrotu choroby,
po jakimś okresie ponownego zatrudnienia fakt rezygnacji z obecnej propozycji rentowej ZUS będzie miał jakiś wpływ na przyszłość Panie doktorze, przepraszam za taką ilość pytań, wiem, że decyzja ostateczna musi być podjęta przez nas ze wszystkimi ewentualnymi konsekwencjami ale gąszcz przepisów w tych sprawach i możliwych wariantów jest tak duży, że chociaż trochę chcielibyśmy nie działać po omacku i przeanalizować możliwe za i przeciw. Jeszcze raz serdecznie dziękuję za poświęcony naszej sprawie czas i szybka odpowiedź. Pozdrawiam, Renta czy świadczenie rehabilitacyjne po 182 dniach zwolnienia
Odpowiedzi
Zasiłek rehabilitacyjny ?, czy renta ?.
Witam,
dziękuję bardzo za informację, ale mam z tym jeszcze inny problem. Otóż, kiedy idę co miesiąc o przedłużenie zwolnienia lekarskiego, to jest inny lekarz, który nie zna całego przebiegu choroby,
bo początkowo chodziłem do gabinetu prywatnego ( lekarz ortopeda ) i ten lekarz wie wszystko. Moje pytanie. Czy każdy lekarz, u którego bywam na konsultacjach i przedłużeniu zwolnienia może/powinien taki wniosek wysłać ?. Pozdrawiam.
Gabinet prywatny.formularz N-9 do ZUS
Witam jeszcze raz i dziękuję za dotychczasowa pomoc.
Otóż w poniedziałek udało mi się " natrafić " na lekarza prowadzącego mój problem zdrowotny. Byłem, bo kończyło mi sie zwolnienie lekarskie. Niestety, jest to lekarz bardzo dobrze oceniany i jak się pojawi w przychodni, to nie ma praktycznie czasu na czynności dodatkowe. Z końcem marca kończy mi się dozwolone
182 dni chorobowego. W trakcie poniedziałkowej wizyty u mojego lekarza nie było praktycznie czasu, aby wypełnić druk N-9.
W związku z tym mam pytanie.
Czy lekarz ten może taki wniosek wypisać w gabinecie prywatnym ?. Mam zamiar skserować zawartość kartoteki ( historię choroby ) z przychodni i udać się do gabinetu prywatnego tego lekarza, celem wypełnienia formularza N-9 do ZUS. Pozdrawiam serdecznie.
Niestety....
zdaje z tego sobie sprawe, ale.... mam inne wyjscie ?:(. Nawet w gabinecie prywatnym jest kolejka i obowiazuje kolejnosc zapisu....zapisalem sie na 14.03.2011 r., a termin 182 dni konczy mi sie z koncem miesiaca.....mozna cos wiecej zrobic ?. Pozdrawiam.
Termin ostateczny
Proszę dopilnować sprawy. Jest to raczej termin ostateczny, aby złożyć kwity do ZUS, tak aby rozpatrzyli wniosek.
Jakie dokumenty do ZUS ?.
Jeszcze jedno pytanie. Jakie dokumenty nalezy przygotowac do ZUS ?. Rozumiem, ze lekarz wypisuje druk N-9 i co dalej ?.
182 dni rak jelita grubego
Mężczyzna jest od 14 lat na rencie (astma) i pracował (prac.fizyczny, ciężka praca). Zachorował na raka jelita grubego (wycięta duża część jelita, kilka węzłów, śledziona). Zdaniem lekarza ma szanse na wyleczenie. Przebywał 182 dni na zwolnieniu lekarskim. Zwolnienie skończyło się, ale ma przed sobą dalsze leczenie ( zostały jeszcze 2 planowanie "chemie" i nie wiadomo, czy na tym koniec).
Przed końcem zwolnienia zgłosił się do zakładu pracy i otrzymał skierowanie na badanie kontrolne z zaznaczeniem, że pracuje na stanowisku, gdzie wykonywana jest ciężka praca. Lekarz medycyny pracy (człowiek b. młody) podpisuje zaświadczenie,że może pracować. Nie mam wątpliwości, że mężczyzna załatwił to z lekarzem, bowiem nie mógł pójść na świadczenie rehabilitacyjne jako, że pobiera rentę.
Wraca więc do pracy i potykając się o własne nogi udaje, że pracuje i świetnie się czuje. Wszystko wskazuje na to, że będzie nadal korzystał ze zwolnień. W efekcie państwo będzie mu płaciło podwójne świadczenie. To jest moralnie naganne wyłudzanie pieniędzy podatników. Pytanie jednak dotyczy lekarza - czy miał prawo dopuścić do ciężkiej pracy fizycznej rencistę w trakcie leczenia onkologicznego. Czy pracodawca, widząc, że człowiek nie jest w stanie wykonywać swojej pracy, może mu ją wypowiedzieć ? Będę bardzo wdzięczna za pomoc.
Skrócenie świadczenia rehabilitacyjnego przez Zus
Dzień Dobry,
Nie wiem, czy mogę poprosić i pomoc, ale znalazłam ten Adres na stronie http://zus-l4.zwolnienielekarskie.pl/Renta-czy-swiadczenie-rehabilitacyj...
Ufam, ze jest to możliwe.
Mam następujący problem:
Brat jest chory na raka jelita grubego, jest w czasie chemii, pracuje w prywatnej firmie od
kilku lat. Na komisji lekarskiej otrzymał 8 miesięcy świadczenie rehabilitacyjne. Kierownik zakładu powiedział bratu, ze jak będzie dłużej na świadczeniu rehabilitacyjnym niż trzy miesiące, to go zwolni z pracy, gdyż musi już po tych trzech miesiącach przyjąć na miejsce brata kogoś innego do pracy.
Czy tak może być?
Przecież po upływie świadczenia rehabilitacyjnego brat zostanie bezrobotnym. Wnioskuje z tego, ze świadczenie rehabilitacyjne nie chroni pracownika. Czy tak?
Czy można się odwołać do ZUSu z prośbą o skrócenie świadczenia rehabilitacyjnego do owych trzech miesięcy?
Jeśli to możliwe to proszę o odpowiedz i z góry serdecznie dziękuje.
Odpowiedź
Zasiłek rehabilitacyjny a nowotwór
PANIE DOKTORZE,
PRZEBYWAŁAM NA ZWOLNIENIU LEKARSKIM 182 DNI W ZWIĄZKU Z CHOROBĄ NOWOTWOROWĄ. ZŁOŻYŁAM PODANIE DO ZUS O PRZYZNANIE ZASIŁKU REHABILITACYJNEGO I LEKARZ ORZECZNIK NIE PRZYCHYLIŁ SIĘ DO MOJEJ PROŚBY, ALE OTRZYMAŁAM CAŁKOWITĄ NIEZDOLNOŚĆ DO PRACY NA OKRES 3 LAT. CHCIAŁABYM SIĘ ODWOŁAĆ OD TEJ DECYZJI, GDYŻ CZUJĘ SIĘ JUŻ W MIARĘ DOBRZE I MAM DOBRE WYNIKI, ALE NIE WIEM, CZY WYNIK ODWOŁANIA BĘDZIE KORZYSTNY.
CZY MOGĘ LICZYĆ NA ZMIANĘ DECYZJI ORZECZNIKA . BARDZO MI ZALEŻY NA POWROCIE DO PRACY.
RENTA CZY SWIADCZENIE REHABILITACYJNE
MÓJ PRZYPADEK JEST IDENTYCZNY . SPRAWY NOWOTWOROWE. SKŁADAŁAM O PRZEDŁUŻENIE REHABILITACYJNEGO A DOSTAŁAM RENTĘ NA ROK .
ZAKŁAD MNIE ZWOLNIŁ . PO ROKU DOSTAŁAM RENTĘ NA 2 LATA. ORZECZNIK NAPISAŁ ZE CZĘŚCIOWO ZDOLNA DO PRACY ,TERAZ SIEDZĘ W DOMU BO SZANS NA INNA PRACE NIE MAM.CIEKAWE CO DALEJ. WSZYSCY MI MÓWIĄ, ŻE ŹLE ZROBIŁAM, ALE JA BYŁAM W TRAKCIE LECZENIA I LEKARZ PROWADZĄCY NIE CHCIAŁ MI DAĆ ZGODY NA PRACE ,
Ja mam dość walki z chorobą - nie widzę dalszego sensu
W 2007 r. okazało się, że mam raka piersi z licznymi przerzutami do węzłów chłonnych. Przeszłam przez chemię, radioterapię, ponownie chemię i na koniec radioterapię. Ponieważ nie zmieściłam się z całym leczeniem w przysługującym mi okresie, wystąpiłam do ZUS o świadczenie rehabilitacyjne. Otrzymałam odmowę i dostałam na trzy lata całkowitą niezdolność do pracy i na rok niezdolność do samodzielnej egzystencji.
Pracowałam prawie 28 lat. Gdy dostałam rentę miałam 51 i pół roku. Oprócz raka choruję na nadciśnienie tętnicze III stopnia czyli najcięższe, jestem leczona w związku z zaburzeniami rytmu serca, mam ogromne zwyrodnienia kręgosłupa - najcięższe w kręgach szyjnych, geody w palcach rąk, jestem też na lekach przeciwdepresyjnych - przepisywanych przez lekarza I kontaktu.
Obecnie mam 54,5 roku - byłam już w ZUS-ie, orzecznik (wydaje się rozsądny człowiek) poinformował mnie, że renta przy raku jeśli nie ma stwierdzonych przerzutów przysługuje przez dwa lata. Pozostałe moje schorzenie w ogóle nie są brane pod uwagę, bo jestem pracownikiem umysłowym. Pan orzecznik wystąpił o przesłanie z Kliniki kserokopii dokumentów - nie wystarczy opis lekarza onkologa, że mam stany zapalne ręki, po usunięciu węzłów chłonnych - jak bardzo ręka jest opuchnięta, to widać gołym okiem, ale muszą być podkładki. Przez wiele lat mam brać leki hormonalne - być może nawet do końca życia.
Czekam na decyzję. Każdego dnia gdy podchodzę do skrzynki na listy serce mi się dosłownie zatrzymuje.
Nie wiem co zrobię, gdy mnie pozbawią renty.Wszystko wskazuje na to, że teraz zostanę bez środków do życia - na wsparcie rodziny liczyć nie mogę, bo jej nie mam. Pracę straciłam przez ZUS, od maja jestem zarejestrowana w Urzędzie Pracy, ale nie dostaję żadnej oferty, bo po prostu brak. Próbuję coś znaleźć na własną rękę, ale nikt nie chce osoby, która przynajmniej 3 razy w miesiącu musi iść do lekarzy, którzy przyjmują przy klinikach - siedzi się tam po parę godzin. Co jakiś czas mam rehabilitację - masaże limfatyczne, itp. turnusy dwutygodniowe. Przy tym wszystkim cały czas jestem słaba.
To prawdziwy cud, że do tej pory nie mam przerzutów do innych części ciała, ale tak naprawdę to przecież nie wiadomo, czy gdzieś coś się nie dzieje. Dla ZUS-u ważne są wyłącznie przerzuty.
Proszę niech mnie ktoś oświeci: Kto zatem może otrzymać rentę? Ja myślę, że wyłącznie zdrowi, bo w Urzędzie Pracy w Dziale dla niepełnosprawnych są wyłącznie oferty dla ludzi, którzy mają końskie zdrowie - np. sprzątaczka szpitalna, spawacz, pracownik myjni samochodowej, - wszędzie jest zaznaczone, że ma to być całkowita niezdolność do pracy - czyli w Urzędzie Miasta umiarkowany stopień niepełnosprawności (dawna dwójka).
Całe życie pracowałam, wiadomo, jak wysokie składki się oddaje, ale gdy przychodzi choroba, to ZUS robi z ludzi złodziei, chcą aby się upokorzyć do granic możliwości.
Każdej osobie, która ma pracę i da radę doczołgać się do niej, nie nie wierzy w dobre intencje ZUS-u, gdy dostanie odmowę świadczenia rehabilitacyjnego. ZUS nie poniesie żadnej odpowiedzialności za pozbawienie człowieka ciężko chorego środków do życia.
Komisja lekarska, to szopka w największym możliwym wydaniu. Gdy po roku ubiegałam się o przedłużenie dodatku pielęgnacyjnego - orzecznik mi odmówił. Na komisji stałam (jak w obozie koncentracyjnym) rozebrana przez pół godziny, brana w krzyżowy zestaw pytań typu - czy się ubieram sama, jeżeli tak to mi nie przysługuje. Odwołanie dalsze to ZUS - w Warszawie, przy Czerniakowskiej - oczywiście odmowa - uzasadnienie - nie, bo nie i tyle. TO WSZYSTKO JEST OBRZYDLIWE!
Jestem już po uzyskaniu Decyzji z ZUS-u
Zgodnie z tym, co napisałam wcześniej z przerażeniem oczekiwałam na decyzję ZUS-u i nie bez powodu, wczoraj ją otrzymałam - krakowski ZUS odebrał mi całkowitą niezdolność do pracy i na okres 1 roku przyznał częściową niezdolność do pracy. Tym samym zostałam pozbawiona środków do życia. Decyzję otrzymałam wczoraj i od wczoraj po prostu wyję, nie jestem w stanie się uspokoić. Jak to jest możliwe, żeby człowieka po tak krótkim okresie od inwazyjnego leczenia nowotworowego i z wieloma ciężkimi schorzeniami, wcześniej pozbawić pracy, a potem umyć od wszystkiego ręce i uznać, że jak chcę żyć to sobie mogę pracować? Tylko gdzie się pytam? W końcu mam pracować czy się leczyć? Gdyby znalazł się jakiś pracodawca, to jak mam mu powiedzieć, że 8 grudnia mam termin do Kliniki Onkologicznej, w której spędzę kilka godzin; 15 grudnia do Poradni Diabetologicznej, od 3 stycznia dwutygodniową rehabilitację przy ul. Dietla w Krakowie, związana z masażem limfatycznym w specjalnym rękawie.
Za 8 miesięcy mam od nowa kompletować wszystkie dokumenty, ale wtedy już po to, aby uzyskać odmowę. Tak więc w majestacie prawa zostanę zupełnie pozbawiona jakichkolwiek środków do życia.
Na chwilę obecną nie mam siły się odwoływać. Przyjaciele chcą być moimi pełnomocnikami, ale ja już myślę teraz tylko o jednym. Nie chcę przerabiać tego, co rok temu po utracie dodatku pielęgnacyjnego. Wówczas odwołałam się do Działu Orzecznictwa ZUS-u w Krakowie, do Prezesa ZUS-u, do Ministerstwa Zdrowia, do Rzecznika Praw Obywatelskich. Odwołałam się już nie tyle ze względu na samo odebranie mi dodatku pielęgnacyjnego, ale przede wszystkim ze względu na chamską postawę orzecznika, do którego miałam wątpliwą przyjemność trafić.
Tylko w Ministerstwie Zdrowia podeszli na serio do mojego przypadku, bo odesłano skargę wraz z pełną dokumentacją medyczną do Departamentu Skarg. Ten natomiast do ZUS- u na Czerniakowską (bo ZUS podlega tylko pod ZUS ) . ZUS z Czerniakowskiej przesłał dokumenty do ZUS-u w Krakowie i to do tego samego orzecznika, na którego napisałam skargę. Szybko wtedy spreparowano daty (upłynął już termin w którym miano rozpatrzyć moją sprawę) i skierowano mnie do lekarza onkologa przy szpitalu im. Bonifratrów w Krakowie. Nie mogę do dzisiaj zrozumieć, jak onkolog mógł ze spokojnym sumieniem uznać, że nie wymagam pomocy osób drugich. Nie wiem, jak mógł podważyć decyzję lekarza, który mnie prowadził od początku leczenia. Nie wiem jak mógł to zrobić onkolog, który powinien doskonale wiedzieć i naocznie widział, jaki jest stan psychofizyczny kobiety która utraciła pierś, która miała przerzuty do 11 węzłów chłonnych, która niecały rok wcześniej przeszła chemioterapię, operację, ponownie chemioterapię i operację. Przecież przy takim napięciu psychicznym, jaki funduje nam ZUS jest bardzo duże prawdopodobieństwo wznowy choroby.
Dzisiaj wiem jedno, niepotrzebnie podjęłam leczenie. Miałabym teraz spokój. Od śmieci znacznie gorsze jest pozbawienie człowieka godności i możliwości spokojnego chorowania.
Na forum ciągle czytamy, jak bardzo młodzi ludzie nienawidzą wszystkich emerytów i rencistów, którzy pracują. Jesteśmy balastem, który im zabiera miejsca pracy. Tymczasem rząd przedłuża wiek emerytalny, a chorych wysyła do pracy. Umywa ręce od wszelkiej odpowiedzialności za obywateli. Niech więc niech nie udają tak praworządnych i wprowadzą obowiązkową eutanazję, dla osób chorych na raka. Załatają dzięki temu dziurę budżetową, bo przecież chemioterapia jest bardzo droga, a lek Femara, który np. ja biorę kosztuje 373 zł - nie będą musieli refundować tego leku(opakowanie wystarczy tylko na miesiąc). Swoimi decyzjami w majestacie prawa krzywdzą ludzi.
Ani przedstawiciele rządu, ani orzecznicy w ZUS nie myślą o tym, że ich sytuacja też się może zmienić, czasami z dnia na dzień. Niech więc w stosunku do siebie i swoich rodzin stosują to samo prawo. Teraz, gdy odebrano mi tak zwaną dwójkę, otrzymam po 28 latach pracy pewnie gdzieś 700 złotych brutto.
W tej chwili mam dwa tygodnie na podjęcie decyzji czy się odwoływać. Na ten moment nie mam siły.
uporządkowuję swoje sprawy, aby nikt mnie nie przeklinał, gdy zdecyduję się na rozwiązanie, które już od roku mi chodzi po głowie. Nie wierzę w żadne odwołania od decyzji, nie wierzę w odwołanie do Sądów.
Jeszcze raz piszę do wszystkich osób, którym odmówiono świadczenia rehabilitacyjnego: NIE WIERZCIE W DOBRE INTENCJE ZUS-u! PO TAKIEJ CHOROBIE JAKĄ JEST RAK, NAWET GDY SIĘ WYDAJE, ŻE ZOSTAŁ POKONANY, NIE WRACA SIĘ DO ZDROWIA PSYCHICZNEGO. KAŻDA OSOBA DŁUGO ODREAGOWUJE CAŁY TEN KOSZMAR, A POTEM PO ZAKOŃCZENIU OKRESU PRZYZNANEGO WAM ŚWIADCZENIA POZBAWIAJĄCEGO WAS BEZPOWROTNIE PRACY, NIE DACIE RADY PODJĄĆ WALKI O SWOJE PRAWA, BO NIE BĘDZIECIE MIELI SIŁ. NIE DACIE RADY IŚĆ DO PSYCHIATRY, BO CZŁOWIEK NAPRAWDĘ ZAŁAMANY SIEDZI TAK JAK JA TERAZ W DOMU I MYŚLI TYLKO O TYM JAK ZAKOŃCZYĆ TEN KOSZMAR! O WASZYM PROBLEMIE NIE POWIECIE ANI PROWADZĄCEMU WAS LEKARZOWI ONKOLOGOWI, ANI PRZYJACIOŁOM, ANI RODZINIE.
Piszę to po to, aby ludzie nie powielali mojego błędu. Mnie jest już wszystko obojętne. Małgorzata
po 2 zawałach
Dzień dobry chciałbym się podzielić swoimi doświadczeniami jestem po 2 zawałach mam wstawione 4 bay-passy, ze względu na to ,że mieszkałem po za granicami kraju nie mam renty dostałem orzeczenie lekarskie , że jestem zdolny częściowo do pracy, czyli w stopniu lekkim.
Nie mam żadnego dochodu szukam pracy, ale wszędzie chcą z 1 lub 2 grupą. Mam 52 lata i żadnych szans co mam robić. Czasem myślę ,że nie powinno się nas ratować tylko uśpić bo skazano mnie na nie byt już za życia
Mogę podjąć prace tylko nikt mnie nie chce!
Moje pytanie czy mogę odwołać się od orzeczenia by otrzymać np. stopień umiarkowany?
jak najbardziej
jak najbardziej
Dodaj nowy komentarz